Osada Uroczysko

Przytulna wioska, z dala od wojennej zawieruchy.. na jak długo?


#1 2012-05-07 16:23:12

 Umrzyk

Administrator

Skąd: Oppeln
Zarejestrowany: 2012-05-04
Posty: 1
Punktów :   

Barclay Richwood

BARCLAY RICHWOOD
"Różne Różności Barclaya! Wszystko w najlepszych cenach, lepszych nie znajdziecie! Sprzedałbym własną siostrę, gdybym ją miał!"

http://i50.tinypic.com/ddz51x.jpg



Jeśli kiedykolwiek natrafiliście na kupca, który zdarł na was nie lada pieniądze za zwykły śmieć - znacie uczucie oszukanego. To był dopiero chleb powszedni, jeśli zatrzymacie się w Uroczysku i, nieświadomi zagrożenia, rozpoczniecie rozmowę z jedynym handlarzem w okolicy. Po pięciu minutach odejdziecie ze szczuplejszą sakiewką, trzema świecami liturgicznymi, figurką świętego Szymona, zatyczkami do uszu, pierścieniem z kamieniem szlachetnym wątpliwego pochodzenia, nieobecnym wyrazem twarzy i trudnym pytaniem szalejącym po waszej łepetynie; po co ja to kupiłem?

Barclay, właściwie Oswald Barclay Richwood, urodził się w Uroczysku jak większość jego mieszkańców. Był synem szczwanego handlarza zbożem i innymi artykułami żywnościowymi - tożsamość jego matki jest nieznana. Ot, poród pewnej deszczowej nocy, nieznajoma kobieta oraz jej nagłe zniknięcie przed nadejściem poranka. Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał. Kolejny mieszkaniec w tej Bogu ducha winnej wiosce - w przyszłości cholerny sknerus, który doskonale wykorzystuje sytuację osady.
Już w wieku dziecięcym jego ojciec, Clarence, uczył go kupieckich sztuczek i ostrzył umiejętność targowania się dziecka. Równieśnicy Barclaya nigdy za nim nie przepadali - a to z powodu tego, że nieczęsto dzielił się z kimś jakąś rzeczą, nie mając z tego żadnego zysku. Słowa takie jak hojność, altruizm czy dobroć nie były znane smarkaczowi. Cały tatuś!
Jako młodzieniec, gość jednak nie poszedł w ślady ojca; nieco zboczył z drogi, ponieważ artykuły, takie jak zboże, owoce czy warzywa nie kusiły go swoją mierną wartością. On chciał czegoś więcej - najlepiej wszystkiego. I tak się też stało; początkowo otworzył mały straganik obok sklepu ojca, sprzedając przeróżne pamiątki, biżuterię, ubrania czy narzędzia do pracy w polu. Skąd to miał? Nikt nie wie do dziś. Po prostu zdobył i tyle.
Tyrał i tyrał w pocie czo-
Zaraz, to nie ta bajka. Szło całkiem inaczej. Początkowo ceny Barclaya były dość uczciwe, ale wpadł na pomysł, że skoro jest jedynym sprzedawcą tego typu rzeczy, to można je podnieść. Wyżej. I wyżej. I jeszcze wyżej. Do miasta jest daleko, prawda? Nikomu by się nie chciało iść taki kawał drogi po motykę, czy zwykłe ubranie robocze. Wyżej. O, tyle starczy.
Ojcu zdziercy, niestety, zmarło się. Jego sklep w Uroczysku był jednak zbyt drogi w utrzymaniu, tak więc jeszcze jako młody chłopak sprzedał przybytek, a pieniądze.. no właśnie, co z pieniędzmi? W oberży mówią, że skąpiec trzyma swój dobytek pod kluczem w jakichś katakumbach, by nikt się do nich nie dostał. Jeszcze bardziej wstawieni mówią, że tam byli. I widzieli smoka pilnującego skarbu. Dobre sobie. Smoki są za drogie, prawda?
Mimo wszystko, część pieniędzy ze sprzedaży sklepiku ojca i pozostałego towaru przeznaczona została na lekką odbudowę chałupy, jaką posiadał Barclay w spadku po tatusiu. No i oczywiście na drobne poszerzenie swojego straganiku, który do dziś stoi w centrum wioski, a jego bezduszny właściciel łapie w swe zakrzywione szpony każdego podróżnika, który tylko usłyszy "tanio, naprawdę tanio!".

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.085 seconds, 10 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.vixeria.pun.pl www.eurora.pun.pl www.gieramy.pun.pl www.finanse.pun.pl www.tajemniczy-swiat.pun.pl